sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 10

Rozdział 10


*Amanda*
Nie mogę uwierzyć że Natalie tak poturbowała mojego Nialla i do tego Louis,to mi się w głowie nie mieści.Jestem wściekła a zarazem zła na Malika,bo kocha się w tej idiotce.Czasem myślę,że nie zagoszczę w życiu Horana jako jego ukochana.Mam nadzieje,że on to szybko zrozumie i spróbuje się do mnie zbliżyć.Katie ostatnio się dziwnie zachowuje,cieszy że Zayn jest z Natalie i jej to nie przeszkadza.Właśnie wstał mój poobijany skarbek.
-Hej-rzuciłam pierwsza
-Hej Amanda.Dasz mi wody?-zapytał 
-Oczywiście-odpowiedziałam i ruszyłam w kierunku butelki z wodą
Podałam mu butelkę,otworzył ją a ja przyglądałam się na jego sposób picia wody jak głupia.Nie wiedziałam o czym mamy rozmawiać,więc rzuciłam byle jaki temat.
-Co zrobisz z Malikiem?-zapytałam
-Nie wiem a czemu pytasz?-zapytał
-Bo on wczoraj wyszedł wieczorem gdzieś.Miał bukiet róż za pewnie dla Natalie.-powiedziałam
-Czemu mi tego nie powiedziałaś?!!-krzyknął
-Spałeś nie chciałam cie budzić.-powiedziałam oburzona
-Sorki Amanda,nie chciałem krzyczeć na ciebie ale się zdenerwowałem.Wiesz gdzie pojechał?-zapytał
-Przyjmuje przeprosiny.Myślę,że pojechał do Natalie i spędził z nią upojną noc.-powiedziałam
-Zabije go jak tylko wróci.-powiedział
-Horan jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć.
-Co muszę wiedzieć?
-Zayn mówił że wyjeżdża gdzieś na tydzień i na pewno jest z nim Natalie.
-Spokojnie,wiesz gdzie?
-Niestety nie wiem ale może Katie wie w końcu to jego przyjaciółka
-Racja
Wyszedł z kuchni i poszedł do sypialni Katie.Wymusi od  niej wszystkie informacje o Maliku.No cóż biedna Natalie będzie cierpieć nie długo,mam taką nadzieję.
*Katie*
Wstałam,spojrzałam na ekran mojego telefonu,była 9:34.Wzięłam telefon i weszłam na balkon,zapalić papierosa.Spojrzałam w kontakty zdziwił mnie jeden numer-Natalie.kiedyś w dzieciństwie przyjaźniłam się z Natalie ale ona jest teraz moim wrogiem.Żałuje że nie jestem z nią i Ashley w jej gangu.Wybrałam numer,po trzech sygnałach ktoś odebrał telefon.
-Halo?Tu Natalie?-powiedziała
-Natalie to ja Katie-powiedziałam
-Katie kochana jak tam?Jesteś cała i zdrowa,nic ci ten dupek nie zrobił?-zapytała
-Nie nic ale niestety jestem w jego gangu,ale możesz się cieszyć przyjaźnię się z Zaynem więc jak coś mogę go pilnować-powiedziałam po czym się zaśmiałam
-Haha spoko.
-Gdzie jesteś?
-Ja jestem z Zaynem wiesz gdzie ?
-Tak wiem.Przyjadę do was co ty na to ?
-Ok spoko to widzimy się za dwie godziny.
-Ok.Pa kochana
-Pa Kat
Rozłączyłam się i pobiegłam się ubrać,po 10 minutach wyszłam gotowa.Zszedłam na dół i wyszłam z domu.Wsiadłam do samochodu i pojechałam do nich.
*Niall*
Słyszałem jak Katie rozmawiała z kimś.Od razu wiedziałem że to Natalie ale skąd one się znają.Umówiła się z nią i Malikiem,świetnie pokaże mi drogę do miejsca w którym są te gołąbki,ehhh.Wyszła z domu,wsiadła do samochodu i ruszyła.Wsiadłem do swojego samochodu i ruszyłem za nią.Chyba zauważyła że za nią jadę,bo zaczęła przyspieszać.Zgubiłem ją za zakrętem i nie wiedziałem gdzie skręcić.Zawróciłem i wróciłem do domu.Tym razem mi się nie udało ale następnym razem mi się uda.
*Natalie*
Kiedy skończyłam rozmowę z Katie,wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki się ubrać.Zapomniałam zabrać ciuchów jakiś.Szlak po chwili zauważyłam jakieś cztery paczki dla mnie.Otworzyłam wszystkie,były w nic ciuchy.Ale on jest kochany,nie musiał ehhh.Wybrałam jeden zestaw ubrałam go na siebie,postanowiłam że dziś postawie na czerwień.Kiedy zszedłam na dole siedział Zayn,cały jakiś zmartwiony.
-Zayn skarbie co jest?-zapytałam
-Boję się o ciebie że Horan cie skrzywdzi ahh-powiedział
-Kotku nie panikuj poradze sobie zobaczysz nie długo się go pozbędę.
-Wiesz to i tak nie pomaga.
-Ja wiem co może pomóc.-powiedziałam po czym usiadłam mu na kolanach i zaczęłam go całować.Dałam mu przyjemność jaką inna dziewczyna nie dawała mu tego co ja.Po chwili Malik położył mnie na kanapie i zaczął obdarowywać moją szyję namiętnymi całusami.To była rozkosz,która mogła trwać bez końca.Mogła,a raczej powinna trwać wiecznie.Po chwili zaczął rozpinać mi koszulę.Jezu za wcześnie za wcześnie jeszcze to spieprzymy.
-Zayn czekaj!-powiedziałam stanowczo
-Co  się dzieje Natalie?-zapytał
-To za wcześnie jak na nasz związek kochanie- powiedziałam
-Dobrze skarbie jak będziesz gotowa to wrócimy do tematu-powiedział,wstał i poszedł do kuchni
Ja zapięłam koszule i położyłam na kanapie,ronią kilka łez nie wiedząc czemu.
*Zayn*
Ahhh jezu powiedziała że za wcześnie i nic.Ja jestem gotowy i wiem że nie potrafię tego zniszczyć ale ona nie jest tego do końca pewna.Zadzwonił dzwonek do drzwi,ruszyłem w ich kierunku.W drzwiach stała Katie,moja przyjaciółka.
-Hej-powiedziała i weszła do środka
-Hej-powiedziałem i zamknąłem drzwi
Wszedłem do salonu,Katie rzuciła mi gniewne spojrzenie,chyba coś źle zrobiłem.Poszedłem do kuchni zaparzyć herbaty.Słyszałem ich rozmowę.
-Hej Natalie.Co jest kochana?-zapytała
-Hej.Poczułam się odrzucona z jego strony.-powiedziała
Ona???Odrzucona???Z mojej strony???To chyba na odwrót,to ja jestem odrzucony.Przyniosłem herbatę,chciałem ją przytulić lecz ona uciekła do pokoju.
-No idź za nią-powiedziała Katie
-Już-powiedziałem
Pobiegłem za nią,zdążyłem zablokować drzwi i wejść do środka.
-Natalie o co ci chodzi?Przecież to ty mnie odrzuciłaś-powiedziałem
-Ja??!!No chyba cie coś boli!-zaczęła krzyczeć i wpadać w furie
Podszedłem do niej i przytuliłem ją.Biła mnie tymi swoimi małymi piąstkami po klatce piersiowej.Po chwili rzuciłem ją na łóżko i zacząłem ją łaskotać gdzie się dało.
-Już ok?-zapytałem.
-Hahahhahhahah kotek przestań już.Tak ok tylko proszę cie nie łaskocz mnie-powiedziała
-Chodź na dół-powiedziałem
Zeszliśmy na dół,zauważyliśmy że Ashley i Harry przyjechali,ja byłem rozkojarzony,nie za bardzo widziałem co się dzieje.Moja księżniczka pocałowała mnie w nos i pobiegła przywitać się z przyjaciółkami z sprzed lat specjalnym powitaniem.
-Piątka tu,piątka tam,my jesteśmy ósemeczki.Ósemeczki dobrze wiedzą jakie są z nich laseczki-wykrzyczały
Ja i Harry zaczęliśmy się śmiać a dziewczyny zrzuciły na nas gniewne spojrzenia

By Ari Jane

piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 9
*Louis*
Nie mogłem uwierzyc w to co się stało. Pomogłem im zbic Horana, mojego kolegę. To pewnie przez to, że Alex mnie tak podneica i zrobie dla niej wszystko. Kurwa.. Niall mi nie wybaczy.
-Alex, możemy pogadac – zapytałem, na co ona  pokiwała głową na tak.
- Co się stało, Louis ?
- Bo.bo Horan to mój przyjaciel.
-Coo?
- No to mój przyjaciel. Ja cię tak kocham, że go nawet pobiłem z Liamem, żeby twoja przyjaciółka była szczesliwa a ty z nią.
- Oj Louis..Nie wiem co powiedziec.
- Powiedz, że mnie kochasz.
-Ale, ja kocham Liama.
-Wiem, że do mnie coś czujesz.
-Skąd ty to możesz wiedziec?
-Wiem kochanie- pocałowałem ją namiętniem, jak zawsze Liam musiał spierdolic tą chwilę.

*Liam*
Gdy zauważyłem, jak Louis poszedł gdzieś z Alex musiałem iśc za nimi.
Słyszałem całą rozmowę, wkurwiłem się, a gdy zobaczyłem, jak ten frajer całuję moją ksieżniczkę nie wytrzymałem.
- Co ty kurwa robisz?!
-Kocham ją gnoju!
-Ja ją kocham, ona jest moja!
-Nie bo moja!’
- moja!
- Jestem Liama i koniec.
Pocałowałem ją, a Louisowi opadła szczena, że to powiedziała.

*Zayn*
Mój skarbek słodko spał, ja wstałem i poszłem zrobic jej sniadanie. Po 30 minutach skończyłem robic sniadanie i poszedłem do mojej ukochanej.
-Skarbie..
-Tak?
-Śniadanko
-Ojejku dziękuję misiu
- Prosze księżniczko.
Nie mogłem oderwac wzroku jak jadła, ona jest tak piękna. Cudowna moja. Z jednej strony rozumiem Horana, że zakochał się w mojej kochanej, ale z drugiej strony.. przecież wie, że ją kocham. Dziwny gośc.
- Mmm.. pyszne to było..
- Ciesze się, że ci smakowało, skarbie.
-A ty jadłes coś?
-Nie, nie jestem głodny.
- Okey misiaczku.
Pocałowała mnie. Tak, słodko, delikatnie i troskliwie. Kocham ją. Mógłbym jej to mówic, całą noc i dzien!


*Alex*
Ehh.. Znowu.. Louis jest naprawdę słodki, przystojny i seksowny, ale ja kocham Liama. On jest moim księciem.
- Przestańcie już, jestem Liama i koniec kropka.
Pobiegłam do Ashley, ona zawsze mnie wspiera z Natalie.
-Ashley, ja już nie wytrzymam.
-O co chodzi?
- Znowu chłopcy się kłócą, my z Natalie nie będziemy miec spokoju. Ją męczy Horan, a mnie Louis.
- Ehh.. Dobrze, ze ja z Harrym mam spokój.
- Zazdroszczę.
- Oj tam ułoży się.
Przytuliła mnie i uśmiechnęła się.

*Ashley*
Nie wiem co to jest za tydzień. Każdy ma problemy z miłością, naszczęście nie ja z Harrym. Najpierw Horan z Malikiem, a teraz Payne z Tomlinsonem. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, bo boli mnie to jak dziewczyny płaczą, są smutne i przybite.
Zeszłam na dół, panowała cisza. Liam siedział na kanapie, a Louis smutny na fotelu.
- Czemu się cięgle kłócicie i bijecie? – przerwałam cisze.
- On nie rozumie, że księżniczka jest moja.
-A on nie rozumie, że kocham moją perełkę.
- Nie nazywaj jej tak.
-Cisza!!!
Nikt się już nie odezwał.
- Nie rozumiecie, że Alex przez to jest smutna i przybita. Okej, Louis jej nie zna zadobrze, ale ty Liam.. ty który od dzieciństwa ją kochasz, nie wiesz o tym. Przeginacie już i to bardzo.
-Ehh.. Idę ją przeprosic – Liam wstał z kanapy i poszedł do pokoju Alex.
-Tobie radze to samo, ale nie teraz.
-Czemu nei teraz?
-Bo Liam ją przeprasza i nie możesz zepsuc tej chwili.
-Pff..
Rzuciłam mu gniewne spojrzenie.
- No Okey...

By Alex

czwartek, 26 lutego 2015

Rozdział 8

Rozdział 8

*Ashley*
Usłyszałam jakieś krzyki,rozpoznałam tylko dwa głosy-Natalie i Zayna.Trzeciego głosu nie mogłam z nikim skojarzyć.Wybiegłam do ogrodu,za mną reszta.Widziałam Zayna jak ucieka,Horana który zbiera się z ziemi i Natalie wściekłą ale też załamaną doszczętnie.Harry pierwszy raz widział ją w tym stanie od siedmiu lat.
-Harry,zajmijcie się Horanem,a ja  udam się do Natalie,dobrze?-zapytałam,całując go w policzek
-Tak,idź ja potem z nią porozmawiam-powiedział
Pobiegłam na górę,kiedy weszłam do pokoju do jej pokoju,widziałam jak zamykała okno i siadała pod oknem,chowając głowę w ręce.Usiadałam obok niej ,przyciągnęłam ją do siebie i przytuliłam
-Powiedz mi czemu,czemu musiał wszystko zjebać?-zapytała
-Kto?Zayn?-zapytałam
-Zayn?On,nie nigdy w życiu.Horan on czemu?-płakała
Nie mogłam na nią patrzeć,żal mi się jej strasznie zrobiło
*Harry*
Widziałem przez okno jak ten mulat po drabinie wchodzi do pokoju mojej siostry.Widać,że się kochają,pogodzę się z tym.Nie wybaczę temu sukisynowi,Niallowi tego że spierdolił Natalie taką chwilię.Louis i Liam chwycili go za ręce,a ja go za szmaty.
-Ty szmaciarzu czemu zniszczyłeś najcudowniejszą chwile w życiu Natalie,a tak samo mojego życia.Jej pierwsza miłość a ty musisz wszystko rozwalić-zapytałem
-Bo ona jest tylko MOJA!Nie pozwolę Malikowi jej odebrać-powiedział
-Jest gdzieś podpisana?Bo ja nie widzę-wskazałem na nią,płakała
Po chwili przyjechał Austin,były Natalie.Postanowiłem się z nim przywitać.
-Hej Hazz-rzucił pierwszy
-Siemka Austin-powiedziałem-Muszę cię poinformować,że Natalie ma innego-powiedziałem z wyrzutem sumienia.
-Co się stało?Czemu ona płacze?Zrobił jej coś?-zapytał
-Nie on,tylko Horan spieprzył jej moment życiowy-powiedziałem
-Ahhh,niech go dorwę w swoje ręce
-Masz okazje.
-Idziemy
Ruszyliśmy w stronę Horana,który dostawał lanie,niebywałe lanie od mojej biednej siostry.
*Natalie*
Nie no teraz to babci sranie się skończyło idiota rozjebał mi mój moment życiowy,o którym marzyłam.Nie mogłam mu tego darować,ahhhhhh no jasna cholera.Teraz muszę mu napierdolić.
-Horan ty świnio jak mogłeś-kopnęłam go tam gdzie ostatnim razem
-Ja cie kocham zrozum-mówił ze łzami w oczach
-A ja ciebie nie.Kocham Malika i tego nie zmienisz
-Obyś się nie przekonała
Kopałam go,okładałam pięściami dopóki ktoś mnie od niego nie odciągnął.Był to Austin przytulił mnie i ucałował w policzek.Po chwili Harry mnie przytulił.
-Wyprowadzicie go z tego domu-powiedział przytulając mnie bardziej-Zamknijcie bramę,włączcie monitorning i załóżcie krzewy kujące na płot.-powiedział
-Ale Harry a Zayn?-zapytałam ze łzami w oczach
-Spokojnie,poradzi sobie-powiedział
-Ok
Poszłam na górę,czułam się jakbym straciła cząstkę siebie,jakby coś we mnie pękło.Usnęłam,śnił mi się straszny koszmar,że Horan zabija Zayna na moich oczach.Obudziłam się z krzykiem,spałam przeszło trzy godziny.Spojrzałam na ekran mojego telefonu,2 połączenia od Zayna.Była godzina 15.15.wychodzi na to że spałam przeszło sześć godzin.Nic nie chciałam jeść ani nic pić.Chciałam tylko Zayna,nie chciałam lecz go pragnęłam.Pragnęłam go przytulić,pragnęłam go pocałować,pragnęłam być z nim na zawsze.Może uda nam się do siebie zbliżyć po raz drugi ale nie kiedy Horan kreci się wokół mnie.Myślę i tęsknię za nim :(
*Austin*
Harry poprosił bym zaniósł Natalie coś do jedzenia i picia.Przy okazji z nią porozmawiam.Zapukałem,wszedłem do środka,ona stała,paliła i płakała.
-Natalie!-powiedziałem lecz nie słyszała,pewnie ma słuchawki w uszach i muzyki za pewnie słucha,miałem rację.podszedłem do niej,zauważyła mnie i zdjęła słuchawki.
-Oj przepraszam cię nie słyszałam-powiedziała
-Przyniosłem ci coś do jedzenia oraz picia-powiedziałem
-Nie dziękuje nie chce jeść-powiedziała
-Jeść nie musisz ale pić tak-powiedziałem troskliwe-Od kiedy jesteś zakochana w Zaynie?-zapytałem
-Od paru dni a co ?
-A nic tak tylko pytałem.Proszę cię nie płacz,będzie dobrze
-Nie będzie dobrze dopóki ja nie wytłukę Horana albo on nie wytłucze Zayna.
Powiedziała po czym położyła się.Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół
*Natalie*
Wstałam o 20.30,spojrzałam na telefon.Ani jednego znaku życia od niego..Po chwili wszedł Austin z kopertą.
-To dla ciebie-powiedział i wręczył mi kopertę
Otworzyłam kopertę.W kopercie był list:
"Więc już nie odwracaj się,potrzebuję namiętności,tylko ty możesz mi ją dać

Kochanie wyjedź ze mną na tydzień w pewne miejsce.Proszę cię bez ciebie oszaleję,zgódź się kotku.
Twój Romeo"
Zaczęłam krzyczeć na cały dom.Austin przewiązał mi oczu opaską.Słyszałam jak otwiera okno,przeprowadził mnie do niego.Zdjął mi ta cholerną opaskę,na dole byli Ashley,Harry i Zayn.Mój ideał stał na dole z bukietem róż dla swojej Julii.
-Julio,zejdź na dół,księżniczko moja czekam-powiedział i podstawił mi drabinę
-Och mój Romeo,już do ciebie schodzę ukochany-powiedziałam
Weszłam na tą drabinę,szybko po niej zeszłam.Kiedy znalazłam się na dole,od razu rzuciłam mu się w ramiona.Obrócił nas wokół własnej osi,podarował bukiet róż.Zabrał mnie do samochodu.
-Nawet nie wiesz jak się za Tobą stęskniłam-powiedziałam
-Oj chyba wiem-powiedział
Odjechaliśmy od mojego domu,po 2 godzinach znaleźliśmy się za miastem.Kiedy dojechaliśmy nie wiedziałam gdzie jestem i co to za okolica.
-Gdzie jesteśmy kotku?-zapytałam
-W moim domu,o którym mój szef nic nie wiem-powiedział i wziął moją rękę.
Otworzył drzwi,wziął mnie na ręce i przeprowadził przez próg jak po ślubie,jakbyśmy byli parą młodą,zaśmialiśmy się.Postawił mnie na podłodze i rzucił swój olśniewający uśmiech,który kocham,aż mi się nogi ugieły ale mój Romeo mnie złapał.
-Natalie,wszystko ok?-zapytał
-Tak,chyba-powiedziałam
-Chodź-wziął moją rękę i zaprowadził mnie do sypialni,w której mieliśmy spać razem.Wyszłam na balkon do niego.Zauważyłam,że mój ideał pali więc wyrwałam mu z ręki papierosa.
-Ej Natalie co ty wyprawiasz?-zapytał zdziwiony
-To co widzisz-zaciągnęłam się i mu go oddałam
-Nie wiedziałem że palisz-powiedział
-To teraz już wiesz,nie jestem grzeczną dziewczynką-zaśmiałam się
Zgasił go i zbliżył swoje usta do moich.Po chwili poczułam je.Jego usta są takie ciepłe,idealne i żaden Horan nam nie przeszkadza.Jego usta są moje,tylko moje.On cały jest tylko mój.Boże moje pragnienia się spełniają
-Natalie,kocham cię.-powiedział
-Ja ciebie również Zayn-powiedziałam
Dał mi swoją bluzkę i poszłam do łazienki.Po 15 minutach wyszłam,on już leżał w łóżku.Jezu ta jego bluzka taka duża a ja taka mała haha utonę w niej.Położyłam się obok niego.
-Dobranoc Zayn.Śpij dobrze-pocałowałam go w policzek
-Dobranoc kochanie.Słodkich snów-powiedział a ja wtuliłam się w jego tors i zasnęłam cała szczęśliwa i bezpieczna pod jego dachem,pod jego okiem,pod jego ramieniem.

By Ari Jane

środa, 25 lutego 2015



"W tym rozdziale pojawią się rzeczy +18.Osoby o słabych nerwach niech opuszcza ta cześć i czytaja dalej!"


Rozdział 7


* Zayn*
Ja.. ja myślałem, że się wścieknie, że ją kocham, a tu co.. rozczarowanie. Ona też mnie kocha, to cud. Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy niż w tamtej chwili. Ona jest dla mnie najważniejsza.
Położyłem się szczęśliwy do łóżka i usnąłem, tak nagle. Śniłem o mojej księżniczce CAŁĄ i to CAŁĄ noc.

* Alex *
Byłam przerażona, nigdy wcześniej się tak nie czułam. Liam podszedł w moją stronę i mnie przytulił.
- Kochanie, przepraszam, ale wiesz, jak na mnie działają inni.
- Wiem skarbie, ale przesadzasz.
- Nie kochanie, jeżeli nie on to by się to nie stało.
- Ehh..
- Przepraszam, wybacz mi kochanie – klęknął przede mną i się tuli.
- Liam kochanie, wstań. Ja mężczyźnie mojego życia zawsze wybacze.
Przyparł mnie do ściany i zaczął całowac. Louis miał czarne oczy, był wściekły. Owinęłam nogi wokół jego bioder i zaniósł nas na górę. Po chwili skapłam się, że jestem naga. On też.
- Oj kotku.. – złapałam go za spodnie, nie miał paska i mu spadły. Oblizał się i zaczął całowac moje ciało. Usiadłam na nim i zdjęłam mu bokserki. Dotykałam jego członka, a Liam jęczał jak opętany.
*Liam *
Gdy czułem jej dotyk na moim członku, robiło mi się morko w spodniach. Ona ma takie zajebiste dłonie. A usta jeszcze lepsze. Jest tylko moja.
- Och kotku nie wytrzymam zaraz
- Nie wytrzymasz- chichotała i zabrała do go ręki.
- Kurwaaa Alex ochh szybciej
Ruszała szybciej ręką i zabrała go do buzi.
- Kurwaaaa!!! Kotku jestes cudna!
- A ty pyszny
Obciągała mi go. Raz ssała, a raz lizała czubek. Byłem w niebie. Po 15 minutach tego raju doszłem. Połknęła moją spermę i opadła na łóżko.
- Kochanie byłaś cudna.
Pocałowałem ją w czoło i zwinnym ruchem usiadłem na niej. Całowałem jej ciało i wszedłem w nią. Jęczeliśmy bardzo głośno. Ja się tam cieszyłem, że ten frajer słyszy jak nam dobrze. Wchodziłem w nia i wychodziłem. Widziałem, jak jej sie podoba, wiec robiłem to bardzo szybko. Doszłem drugi raz, a ona ze mną. Opadliśmy na łóżko. Wtuliła sie we mnie i usnęliśmy.
*Louis*
Gdy słyszałem jęki Liama myślałem, że pójdę mu tam skopac tyłek, ale nie mogłem. Nie mogłem zrobic tego Alex. Za bardzo ją kocham. Po około 2 godzinach przyszli.
- Hej wszystkim – uśmiechała się tak pięknie, ze az sie sliniłem.
- Hej piękna
- Co powiedziałes?
- Gówno szmaciarzu.
Widziałem jego czarne oczy. Haha i dobrze mu tak, będę podrywał Alex na jego oczach.
- Oj chłopcy przestańcie – wtrąciła się Ashley.
- Wszystko psujecie – tuli Ashley.
- Oj dobra.. Ej wiecie jak mi było dobrze. Moja Alex robi tak dobrze.
- Głuptasku przestan – klepneła go w tyłek.
- Alex mi też zrobisz? – przysunąłem się do niej.
- Spierdalaj! – warknął Liam i odepchnął mnie od niej.
- Ci.. przestańcie – znów sie usmiechnęła i oblizałem usta.
- Kochanie, jestes tylko moja – Objął ją i zaczał całowac szyje.
- Tak, tylko twoja.
* Natalie *
Obudził mnie sms o 5:00. Co on zwariował? O tej godzinie.. Wstałam i popatrzyłam na ekran mojego iphona.
- Hej skarbie, wyspałas się?
- Hej misiu, wiesz ‘ bardzo ‘
- Oj wiem..
- Kocham cię
- A ja ciebie księżniczko. Przyjadę do ciebie.
- Och tak! Już czekam książe.
Już ósma rano, a on.. On nie daje nawet znaku życia. Opadłam na łóżko i usłyszałam, jak coś obija moją szybę. Zauważyłam jak mulat rzuca kamieniami w moje okno. Uśmiechnęłam się ze szczęścia. Otworzyłam okno, a on szybko podbiegł po nie.
- Kochanie jest tu jakaś drabina?
- Tak w ogrodzie.
- Za chwilkę przyjdę kotku.
-Dobrze – zasmiałam się i usiadłam na parapecie. Po niecałych 2 minutach przyszedł z drabiną.
- Już jestem Julio, twój Romeo zawsze będzie.
- Och mój Romeo – smieje sie.
* Niall *
Ach jak ja kocham Natalie. Ona jest taka cudowna, ale mnie niecierpi, tak jak jej cały gang i Malik.
Widziałem szczęścię Malika w jego oczach. Postanowiłem, pojechac za nim, wiedziałem, że jedzie do Natalie i miałem rację.
- Malik, kurwa co ty robisz?!
- Nic.
Zabrałem drabinę na której był i spadł z niej. Zaczałem się śmiac.
-Ale z ciebie sierota, Malik.
-Kurwo nie żyjesz już!
- Hahahahahahahahahahahahahhaaha.
Podszedł do mnie i złapał mnie za kurtke. Odepchnąłem go odrazu. Zaczeliśmy się bic.
- Przestańcie! – wołała Natalie.
Nie zwracaliśmy na nią uwagi i praliśmy się bardziej. Zrobił się ruch. Przybiegli, alex, Liam, Louis, Harry, Ashley i Natalie.

By Alex

wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział 6

Rozdział 6


Wróciłam do pokoju i kontynuowałam rozmyślania o Zaynie.Skąd znam jego imię?Dziwne ale cóż musze sobie to powiedzieć kocham go ponad wszystko na świecie.Boże,a jeśli on nic do mnie nie czuje.Załamałam się,po 15 minutach usnęłam.Nie wiedziałam co się ze mną dzieje?Wstałam około 22,miałam 14 nieodebranych połączeń i 2 nieprzeczytane wiadomości.Wszystko od Zayna,od razu się rozpłakałam od 7 lat,gdyż siedem lat temu zmarł mój ojciec.Zginął z rąk ojca Horana,nie daruje gnojkowi tego.Skurwiel jeden,achh zatłukę go kiedyś.Napisałam do Ashley.
Położyłam się na łóżko i uderzałam głową w poduszkę.Po chwili pojawiła się Ashley w pokoju,gdy mnie zobaczyła podeszła do mnie i przytuliła mnie.Szczerze to tego mi brakowało.
-Co się stało?-zapytała
-Zakochałam się w tamtym mulacie i nie wiem,czy on wogóle coś do mnie czuje.-powiedziałam
-Kochana,spokojnie.Widziałam jak się do ciebie uśmiechał.Na pewno coś do ciebie czuje.Nie panikuj-powiedziała z uśmiechem na twarzy
-Ty to wiesz jak mnie pocieszyć-powiedziałam
-Wierze,w twój i Zayna związek,macie szanse tylko Horan nie może się dowiedzieć.Wiesz dobrze że Horan jest zakochany w tobie po uszy i jak dowie się że Zayn się w tobie też buja to go zabije,rozumiesz?-zapytała mnie
-Tak,bardzo dobrze o tym wiem Ashley.Dzięki za pocieszenie-powiedziałam
-Nie ma sprawy-uśmiechnęła się
Siedziałyśmy razem i wspominałyśmy nasze wspólne dzieciństwo,nasze akcje i wszystko nasze.Od razu lepiej mi się zrobiło.Czekałam na kolejny telefon od Zayna czy chociaż na smsa od niego.Gadałyśmy z pół godziny.Śmiałyśmy się,krzyczałyśmy aż Harry przyszedł do pokoju i zaczął na mnie krzyczeć
-Natalie,przestańcie krzyczeć!-wrzasnął na mnie
-Harry!!-warknęłam na niego-My tylko rozmawiamy.
-Ale krzyczeć nie musisz.
-Nie musze ale lubię.Masz z tym jakiś problem?
-Achhhh-mruknął pod nosem,a ja i Ashley zaczęłyśmy się śmiać.
Po chwili zadzwonił mi telefon,nie zdążyłam odebrać.Zadzwonił po raz drugi,tym razem odebrałam.
-Słucham?Zayn?-spytałam
-Nie to ja Austin-odpowiedział
-A to ty.Co tam u cb?
-A dobrze za dwa dni będę spowrotem.Cieszysz się?
-Ja nie muszę się cieszyć że wracasz.
-Rozumiem,to śpij dobrze.Dobranoc
-Dobranoc
Rozłączyłam się,jasna cholera musiał teraz akurat zadzwonić.Ashley zauważyła,że jestem ostro poddenerwowana.
-Kto dzwonił?-zapytała
-Jak myślisz?-zadałam jej pytanie
-Horan?Zayn?
-Nie,Austin mój były.Powiedział że za dwa dni wraca do nas
-Oooo super,ale musisz mu powiedzieć,że kochasz innego.
-Wiem,ale chyba nie dam rady-powiedziałam
-Dasz rade,dasz-powiedziała
Jestem cała zła,jak on może się pojawiać po tym jak wyjechał,nie mogę mam dość,ale czekam na smsa od mojego ideału.
*Alex*
Jestem w salonie,oglądam film z Louisem i Harrym,Liam poszedł spać,stwierdził że jest zmęczony.Martwię się o Natalie.Obiecała,że obejrzy z nami film a tu jej nie mam,Ashley też.Harry poszedł na górę do dziewczyn,żeby je uspokoić.Zostałam sama z  Lou,sytuacja stała się niekomfortowa z mojej strony,a on?On czuł się bardzo komfortowo,nic nawet na mnie nie spojrzał.Tak szczerze tego błyszczące,niebieskie oczy są cudowne,ale pamiętaj że w twoim sercu jest Liam.
-Alex,możemy pogadać?-zapytał Louis
-Tak,oczywiście-odpowiedziałam
-Więc,chce ci coś wyznać
-Tak Louis słucham,co jest?
-Alex,kocham Cie,zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia.Kocham twój olśniewający uśmiech i  te twoje ząbki awwww.Marzę o tym być z tobą,ale ty kochasz innego,więc achh czemu to tak boli-powiedział i rozpłakał się
-Louis,proszę cię nie płacz-powiedziałam
Po chwili zaczął się do mnie przybliżać,jego usta były bardzo blisko moich.W końcu dotknął ich,muszę przyznać że niesamowicie całuje,tak delikatnie a zarazem namiętnie.
*Liam*
Zszedlem na dół,by zabrać moją Alex do pokoju na wieczorne powinności.Kiedy wszedłem do salonu nie mogłem uwierzyć w to co widziałem.Louis,ten szmaciarz całował moją Alex.Teraz koleś przegiął pałe,to już było poniżej pasa.Podszedłem do nich i oderwałem moją Alex od niego.Chwyciłem go za szmaty.
-Ty chuju co ty sobie myślisz?-wykrzyczałem
-Ja ją kocham nic na to nie poradzisz-powiedział
-Co ty powiedziałeś?
-Powiedziałem że ją kocham
-Już nie żyjesz.-powiedziałem
-Liam,prosze cie nie 
-I ty jeszcze go bronisz?
*Natalie*
Czekałyśmy z Ashley,aż Zayn da mi znak.Obiecała mi,że nikomu nie powie.Usłyszałam na dole,znowu krzyki.No kurwa jak można drzeć mordy o 23 wieczorem.Zszedłam z Ashley na dół.Widziałyśmy,że Liam znowu napierdla Louisa,Harry próbuje ich rozdzielić,a Alex płacze w kącie.Ashley poszła pomóc Hazzie,a ja poszłam do Alex.
-Alex,co się stało?-zapytałam
-Louis wyznał mi miłość i mnie pocałował.Liam przyszedł i zaczął robić aferę.Stwierdził,że go bronie i pokłóciliśmy się-powiedziała dławiąc się łzami
-Oj już spokojnie,nie płacz.Zaraz to rozwiąże-powiedziałam
W tej chwili zadzwonił mi telefon,dzwonił Zayn.Akurat znalazł sobie porę na rozmowę.Puściłam oczko Ashley i pobiegłam do swojego pokoju,zamknęłam go na klucz i wyszłam na balkon.Zapaliłam papierosa i odebrałam drugie połączenie od niego.
-Hej Natalie
-Hej Zayn
-Muszę ci coś wyznać.
-Słucham cię?
-Natalie,kocham cie,kocham cie ponad życie.Zabił by nawet Horana bylebyś ty była bezpieczna.Kocham twój wyjątkowy charakter.Jesteś wyjątkowa w każdym calu,za to cie kocham-powiedział
-Ach Zayn,o mój boże-odpowiedziałam
-Natalie?Co się dzieje?-zapytał
-Boże nie wierze że mi to powiedziałeś.Zayn ja też cie kocham,kocham cię ponad wszystko na świecie,żaden idiota nie stanie nam na drodze.-powiedziałam
-Och Kochanie nie wiesz jak długo na to czekałem-powiedział
-Aaaaaaaaaaa-wykrzyczałam prosto w słuchawkę-Powiedziałeś do mnie kochanie,boże muszę kończyć mój książę śpij dobrze.Dobranoc-powiedziałam
Dobranoc skarbie.Jutro rano cie obudze-zaśmiał się
-Czekam.Caluje Pa-rozłączyłam się
Wyluzowałam się i zszedłam na dół,by uspokoić wszystkich i zmusić Liama do przeprosin Alex

By Ari Jane

poniedziałek, 23 lutego 2015



Rozdział 5

*Zayn*
Już nie mogłem wytrzymac jak on się do niej dobierał, naszczęście szybko mój skarbek się obronił. Mmm.. Lubię takie ostre. Horan kazał mi biec za nimi.Pobiegłem, a tu.. znalazłem karteczkę z czyims numerem telefonu. Popatrzyłem na nią, gdy już była w samochodzie. Uśmiechnęła się i wtedy zrozumiałem, że to jej numer. Ucieszyłem się i wróciłem do środka.
-Złapałeś ją?
- Widzisz ją tu? Bo ja nie.
- Nie bądź taki mądry Malik.
-Jesteś tylko moim szefem Horan.
-I masz mnie słuchac.
-Nie będę.
* Alex *
Jechaliśmy dośc szybko, żeby przypadkiem nas nie dogonili. Widziałam strach w oczach Ashley, jej mamy i Liama, ale w oczach Natalie nie. W oczach Natalie wyczułam ciepło i miłosc do mulata.
- Natalie, wszystko dobrze?
- Ee.. tak Alex. Dobrze.
Nagle poczułam jakiś wstrząs i hamowanie samochodu.
- Liam co się stało?
- Kurwa.. Co za pajac wlazł pod koła..
- Jezus.. – wybiegłam z auta i zauważyłam chłopaka o niebieskich, błyszczących oczach.
- Przepraszam, to moja wina – odezwał sie próbując wstac.
- To nie twoja wina. – uśmiechnęłam sie do niego.
- Właśnie, że jego. Wlazł mi pod koła.
- Liam przestań!!!
- To moja wina, przyznaje się.
- Nie twoja, a ty Liam idz do auta i bądź cicho!
- Pff.. – poszedł wkurzony do auta.
- Jak się nazywasz?
-Louis.
- Gdzie mieszkasz to cię odwieziemy.
-Nie mam gdzie się podziac uciekłem z domu.
- Chodż pojedziesz z nami.
- Mogę?
-Tak J
- Dziękuję – przytulił mnie i poszliśmy do auta.
- Liam on jedzie z nami do domu.
-  Co kurwa?
- To co słyszysz.
- Hej jestem Natalie.
- A ja Ashley, a to moja mama.
- Jestem Louis – usiadł i uśmiechnął sie do mnie.
Pojechaliśmy do domu. Louis przyglądał się mi przez całą drogę. Liam z wściekłości dał mi rękę na kolano, czyli jego ‘ niby ‘ znak, że jestem jego.
- Już jesteśmy – wysiadłam z auta.
- Wow jak tu fajnie! – znów sie uśmiechnął.
- Nie widziałes nigdy domu – zaśmiał sie szyderczo.
-Liam! Przestań..
- Widziałem.. – posmutniał.
- I co robisz – przytulam Louisa – On żartował
- Dziękuję – tuli mnie też.
- Ej gościół ona jest moja.
- Ehh.. Wiem, że twoja – rzucił mu gniewne spojrzenie.
*Liam*
Gdy odrazu zobaczyłem, jak sie gapi na Alexe, ledwie opanowałem złośc. Wiedziałem, że muszę się do pozbyc. Złapałem Alex za rękę i wszedłem z nia do domu.
- Kochanie, chodźmy do pokoju- pocałowałem ją i objałem.
-Nie kocurku, nie teraz.- odeszła do Louisa.
Udawałem obrażonego, bo ciągle ten się na nia gapił. Nie znosze go!
- Kochanie, chodź!
- Liam, spokojnie – uśmiechnął się Louis – Przecież ci jej nie zjem.
Zaśmiali się, a ja zrobiłem się czerwony z zazdrości. Zabrałem Alex za rękę i popchnąłem na ścianę, Zaczałem ją namiętnie całowac, żeby pokazac temu frajerowi kto tu jest szefem
*Louis*
Gdy pierwszy raz spotkałem Alex, zakochałem się. Jej uśmeich jest tak śliczny, jej ząbki. Poprostu ona jest idealna.Nie mogłem się powstrzymac od tego, żeby jej nie podrywac, ale musiałem niestety...Liam ten cwel stoi na przeszkodzie. Gdy zaczał ją całowac, zrobiło mi się smutno i miałem złamane serce. Nie wiem co się ze mną stało. Podeszłem do nich i odepchnąłem go od niej.
-Co ty kurwa robisz- warknął do mnie.
- Nic – stanałem obok Alex.
- Odpierdol sie od mojej dziewczyny szmaciarzu.
- Liam! Louis! Przestańcie! – podbiegła do Liama i go przytula.
- Nie mogę.. on chce cię mi ukraśc.
- Nie chce, nawet jeżeli by próbował, nie uda mu się, bo kocham tylko ciebie.
Moje serce rozkruszyło się na kawałki i upadłem z płaczem.
- Louis? Co się stało?
- Nic.. Nic się nie stało.
*Natalie*
Oni sie kłócili, płakali, a ja tylko myślałam o mulancie, którego pokochałam od pierwszego spojrzenia.
Nie mogłam w ogóle o nim zapomniec. On jest takki.. słodki, przystojny, męski..idealny.
Poszłam do pokoju i czekałam na telefon od niego. Ciekawe czy napisze, zadzwoni. Mam nadzieje, że tak. Po rozmyślaniu nad przystojnym mulatem, usnęłam. Obudził mnie jednak, dzowonek mojego telefonu. Spojrzałam na ekran mojego iphona, nieznany kontakt. Odrazu pomyslałam, to pewnie mój ideał dzowni. Odebrałam.
- Halo?
-Natalie?
-Tak. O co chodzi?
- To ja Zayn, co mu zostawiłaś numer.
- Aaa.. to ty.
- Cieszysz się?
- Bardzo – powiedziałam z radością, na co on się zaśmiał.
Nagle usłyszałam krzyk z dołu.
-Przepraszam Zayn, musze kończyc, odzwonie – rozłączyłam się i szybko pobiegłam na dół.
Widziałam przerażoną Alex i Ashley, które patrzyły na bójkę Liama i Louisa.
- Liam, proszę przestań – Alexa rozpłakała się.
-Liam, ogarnij dupę! – odepchnęłam go od Louisa.
-Czemu go prałeś?
-Ten skurwysyn dobiera się do mojej niuni.
-Liam, on się do mnie nie dobiera!
-Ja nie dobieram się do niej, weź ogarnij się koleś.
- Przecież kurwa widzę, że się dobierasz...
- Nie dobieram.
Alex przytuliła Liama, a on ją objął.
-Kocham cię – tuli ją bardziej.
- A ja ciebie mój książe – całuje go.
- Liam przeproś Louisa – powiedziałam spokojnie
- Nie przeprosze – całuje dalej Alex.
-Liam!!!
- No okey. Sorryyy
- Nic się nie stało..
- Mój grzeczny – pocałowała go.

By Alex ;)

niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 4

Rozdział 4


Poczułam się dziwnie,ten mulat wyglądał tak jak ten z mojego snu .Japierdole o czym ja tu kurwa myślę,przecież Liam mi tu się bić
-Zaprowadź nas do swojego szefa.Rusz się widzisz że nie jestem w humorze.-powiedziałam
-Dobrze już prowadzę księżniczko-powiedział
-Księżniczko no chyba cie coś boli debilu
Już się nie odezwał i dobrze bo bym mu nakopała.Co on sobie myśli?Nawet nawet przystojny to on jest kurde on wpadł mi w oko.Nie nie źle,bardzo źle.Kurwa ogarnij się czeka cie rozjebana rozmowa z przyjebanym Horanem.
*Zayn*
Boże ta Natalie jest taka piękna i stanowcza.Mmmm to mnie w niej podnieca,tak bardzo chciałbym ją porwać i żyć z nią daleko,daleko od tego gówna.Ahhhh czemu to wszystko jest takie trudne.Kiedy weszliśmy do środka,mój szef-Nialler Horan stał z bronią w ręku.Kiedy zobaczył Natalie,od razu się do niej przystawiać zaczął.Myślałem,że mnie szlak trafi.
-Oooo panno West wygląda pani przepięknie.-powiedział
-Horan przestań pierdolić bzdury.Gdzie jest mama Ashley?-zapytała
-Zayn przyprowadź panią Simpson-nakazał mi
Spojrzałem po raz ostatni na Natalie,ona uśmiechnęła się w moją stronę dość lekko.Czułem się najszczęśliwszym człowiek na Ziemii.
*Natalie*
Jezu jaki ten Horan to debil,nie moge chętnie bym go pacnęła w ryj.Ręka mnie swędzi by go tak porządnie palnąć.Uspokój się Natalie,nie wiem czemu ale posłałam Zaynowi delikatny lekki uśmiech,a on go odwzajemnił.Co ja wyprawiam?Zakochałam się w Maliku,który po chwili przyszedł z mamą Ashley.Wyglądała naprawdę bardzo źle,cała blada i na ostatnich resztkach sił.Teray to mnie Horan wkurwił.
-Co ty sobie kurwa myślisz,idioto?-zapytałam z wrzaskiem
-Myśle o tobie skarbie-powiedział
-Kurwa,Harry i zgred trzymajcie mnie bo go rozszarpie-chłopacy mnie złapali,a ja się wyrywałam z wszystkich sił
-Kocham tą twoją wybuchowość i złość.Byłabyś idealną panią Horan-powiedział po czym się zaśmiał
-Nie no-powiedziałam i uderzyłam go w twarz
-Osy ty-rzucił się na mnie i chciał mnie zgwałcić
Kopnęłam go w jego klejnoty,zaczął się zwijać z bólu.Harry zabrał mame Ashley do samochodu,za raz po nim do samochodu wsiedli Liam,Alex,Ashley i ja,Horan zaczął krzyczeć by Zayn nas gonił.Gdy wybiegł z domu znalazł kartkę na której był mój numer telefonu.Kurwa teraz będzie mi wydzwaniał,to było genialne ale chociaż jednym spotkaniem z nim bym nie pogrzeszyła.

By Ari Jane (Natalia)

Rozdział 3
Wszyscy przyszli. Zaczęło się zebranie. Wyjaśniłam im na czym polega mój plan.
- Jakies pytania? 
- A co jeżeli się nie uda – trzyma Alex za reke.
- Uda się bo to jest mój plan.
- Aha. Twój plan zawsze wypali? Chyba nie.
- Bądź cicho Payne!
- Nie, bo jeżeli się cos stanie Alex  nie wybacze ci.
- Nic się nie stanie.
- Nie kłóccie sie! Moją mame chce zabic pojebany Horan!
- Liam, Natalie spokojnie. Musimy pomóc Ashley – mówi spokojnie Alexa.
- To niech ona się nie kłóci ze mną,.
- To ty bałwanie zacząłes!
- Cisza! Liam do pokoju! Natalie szykuj sie idziemy! I bądź cie cicho – krzyczy Alexa
- Mrr ;* kochanie lubię jak jestes taka nerwowa
- Liam to nie jest śmieszne..
- Własnie zgredzie szykujmy się!
- Nie jestem zgred!
- Japierdole...
Alexa zabrała Liama na góre. Poszłam sie szykowac z Ashley.
- Alex już jestes ze zgredem gotowa?
- Tak, jestem gotowa.
- To idziemy.
Poszliśmy w stronę siedziby naszych wrogów. Nagle wyszedł mulat o brzowych oczach. Wpatrywałam się w niego przez chwilę. Cicszę przerwała Ashley
- Wypuśc moją mamę!
- Nie wypuszczę, dopóki wasz gang przestanie istniec.
- Wypusc ją skurwielu – przybliżył sie Liam do mulata.
- Bo co? Bo jebniesz mi?
- Tak.
- Liam spokój. Dogadamy się jakoś.

By Alex