środa, 25 lutego 2015



"W tym rozdziale pojawią się rzeczy +18.Osoby o słabych nerwach niech opuszcza ta cześć i czytaja dalej!"


Rozdział 7


* Zayn*
Ja.. ja myślałem, że się wścieknie, że ją kocham, a tu co.. rozczarowanie. Ona też mnie kocha, to cud. Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy niż w tamtej chwili. Ona jest dla mnie najważniejsza.
Położyłem się szczęśliwy do łóżka i usnąłem, tak nagle. Śniłem o mojej księżniczce CAŁĄ i to CAŁĄ noc.

* Alex *
Byłam przerażona, nigdy wcześniej się tak nie czułam. Liam podszedł w moją stronę i mnie przytulił.
- Kochanie, przepraszam, ale wiesz, jak na mnie działają inni.
- Wiem skarbie, ale przesadzasz.
- Nie kochanie, jeżeli nie on to by się to nie stało.
- Ehh..
- Przepraszam, wybacz mi kochanie – klęknął przede mną i się tuli.
- Liam kochanie, wstań. Ja mężczyźnie mojego życia zawsze wybacze.
Przyparł mnie do ściany i zaczął całowac. Louis miał czarne oczy, był wściekły. Owinęłam nogi wokół jego bioder i zaniósł nas na górę. Po chwili skapłam się, że jestem naga. On też.
- Oj kotku.. – złapałam go za spodnie, nie miał paska i mu spadły. Oblizał się i zaczął całowac moje ciało. Usiadłam na nim i zdjęłam mu bokserki. Dotykałam jego członka, a Liam jęczał jak opętany.
*Liam *
Gdy czułem jej dotyk na moim członku, robiło mi się morko w spodniach. Ona ma takie zajebiste dłonie. A usta jeszcze lepsze. Jest tylko moja.
- Och kotku nie wytrzymam zaraz
- Nie wytrzymasz- chichotała i zabrała do go ręki.
- Kurwaaa Alex ochh szybciej
Ruszała szybciej ręką i zabrała go do buzi.
- Kurwaaaa!!! Kotku jestes cudna!
- A ty pyszny
Obciągała mi go. Raz ssała, a raz lizała czubek. Byłem w niebie. Po 15 minutach tego raju doszłem. Połknęła moją spermę i opadła na łóżko.
- Kochanie byłaś cudna.
Pocałowałem ją w czoło i zwinnym ruchem usiadłem na niej. Całowałem jej ciało i wszedłem w nią. Jęczeliśmy bardzo głośno. Ja się tam cieszyłem, że ten frajer słyszy jak nam dobrze. Wchodziłem w nia i wychodziłem. Widziałem, jak jej sie podoba, wiec robiłem to bardzo szybko. Doszłem drugi raz, a ona ze mną. Opadliśmy na łóżko. Wtuliła sie we mnie i usnęliśmy.
*Louis*
Gdy słyszałem jęki Liama myślałem, że pójdę mu tam skopac tyłek, ale nie mogłem. Nie mogłem zrobic tego Alex. Za bardzo ją kocham. Po około 2 godzinach przyszli.
- Hej wszystkim – uśmiechała się tak pięknie, ze az sie sliniłem.
- Hej piękna
- Co powiedziałes?
- Gówno szmaciarzu.
Widziałem jego czarne oczy. Haha i dobrze mu tak, będę podrywał Alex na jego oczach.
- Oj chłopcy przestańcie – wtrąciła się Ashley.
- Wszystko psujecie – tuli Ashley.
- Oj dobra.. Ej wiecie jak mi było dobrze. Moja Alex robi tak dobrze.
- Głuptasku przestan – klepneła go w tyłek.
- Alex mi też zrobisz? – przysunąłem się do niej.
- Spierdalaj! – warknął Liam i odepchnął mnie od niej.
- Ci.. przestańcie – znów sie usmiechnęła i oblizałem usta.
- Kochanie, jestes tylko moja – Objął ją i zaczał całowac szyje.
- Tak, tylko twoja.
* Natalie *
Obudził mnie sms o 5:00. Co on zwariował? O tej godzinie.. Wstałam i popatrzyłam na ekran mojego iphona.
- Hej skarbie, wyspałas się?
- Hej misiu, wiesz ‘ bardzo ‘
- Oj wiem..
- Kocham cię
- A ja ciebie księżniczko. Przyjadę do ciebie.
- Och tak! Już czekam książe.
Już ósma rano, a on.. On nie daje nawet znaku życia. Opadłam na łóżko i usłyszałam, jak coś obija moją szybę. Zauważyłam jak mulat rzuca kamieniami w moje okno. Uśmiechnęłam się ze szczęścia. Otworzyłam okno, a on szybko podbiegł po nie.
- Kochanie jest tu jakaś drabina?
- Tak w ogrodzie.
- Za chwilkę przyjdę kotku.
-Dobrze – zasmiałam się i usiadłam na parapecie. Po niecałych 2 minutach przyszedł z drabiną.
- Już jestem Julio, twój Romeo zawsze będzie.
- Och mój Romeo – smieje sie.
* Niall *
Ach jak ja kocham Natalie. Ona jest taka cudowna, ale mnie niecierpi, tak jak jej cały gang i Malik.
Widziałem szczęścię Malika w jego oczach. Postanowiłem, pojechac za nim, wiedziałem, że jedzie do Natalie i miałem rację.
- Malik, kurwa co ty robisz?!
- Nic.
Zabrałem drabinę na której był i spadł z niej. Zaczałem się śmiac.
-Ale z ciebie sierota, Malik.
-Kurwo nie żyjesz już!
- Hahahahahahahahahahahahahhaaha.
Podszedł do mnie i złapał mnie za kurtke. Odepchnąłem go odrazu. Zaczeliśmy się bic.
- Przestańcie! – wołała Natalie.
Nie zwracaliśmy na nią uwagi i praliśmy się bardziej. Zrobił się ruch. Przybiegli, alex, Liam, Louis, Harry, Ashley i Natalie.

By Alex

1 komentarz: