poniedziałek, 23 lutego 2015



Rozdział 5

*Zayn*
Już nie mogłem wytrzymac jak on się do niej dobierał, naszczęście szybko mój skarbek się obronił. Mmm.. Lubię takie ostre. Horan kazał mi biec za nimi.Pobiegłem, a tu.. znalazłem karteczkę z czyims numerem telefonu. Popatrzyłem na nią, gdy już była w samochodzie. Uśmiechnęła się i wtedy zrozumiałem, że to jej numer. Ucieszyłem się i wróciłem do środka.
-Złapałeś ją?
- Widzisz ją tu? Bo ja nie.
- Nie bądź taki mądry Malik.
-Jesteś tylko moim szefem Horan.
-I masz mnie słuchac.
-Nie będę.
* Alex *
Jechaliśmy dośc szybko, żeby przypadkiem nas nie dogonili. Widziałam strach w oczach Ashley, jej mamy i Liama, ale w oczach Natalie nie. W oczach Natalie wyczułam ciepło i miłosc do mulata.
- Natalie, wszystko dobrze?
- Ee.. tak Alex. Dobrze.
Nagle poczułam jakiś wstrząs i hamowanie samochodu.
- Liam co się stało?
- Kurwa.. Co za pajac wlazł pod koła..
- Jezus.. – wybiegłam z auta i zauważyłam chłopaka o niebieskich, błyszczących oczach.
- Przepraszam, to moja wina – odezwał sie próbując wstac.
- To nie twoja wina. – uśmiechnęłam sie do niego.
- Właśnie, że jego. Wlazł mi pod koła.
- Liam przestań!!!
- To moja wina, przyznaje się.
- Nie twoja, a ty Liam idz do auta i bądź cicho!
- Pff.. – poszedł wkurzony do auta.
- Jak się nazywasz?
-Louis.
- Gdzie mieszkasz to cię odwieziemy.
-Nie mam gdzie się podziac uciekłem z domu.
- Chodż pojedziesz z nami.
- Mogę?
-Tak J
- Dziękuję – przytulił mnie i poszliśmy do auta.
- Liam on jedzie z nami do domu.
-  Co kurwa?
- To co słyszysz.
- Hej jestem Natalie.
- A ja Ashley, a to moja mama.
- Jestem Louis – usiadł i uśmiechnął sie do mnie.
Pojechaliśmy do domu. Louis przyglądał się mi przez całą drogę. Liam z wściekłości dał mi rękę na kolano, czyli jego ‘ niby ‘ znak, że jestem jego.
- Już jesteśmy – wysiadłam z auta.
- Wow jak tu fajnie! – znów sie uśmiechnął.
- Nie widziałes nigdy domu – zaśmiał sie szyderczo.
-Liam! Przestań..
- Widziałem.. – posmutniał.
- I co robisz – przytulam Louisa – On żartował
- Dziękuję – tuli mnie też.
- Ej gościół ona jest moja.
- Ehh.. Wiem, że twoja – rzucił mu gniewne spojrzenie.
*Liam*
Gdy odrazu zobaczyłem, jak sie gapi na Alexe, ledwie opanowałem złośc. Wiedziałem, że muszę się do pozbyc. Złapałem Alex za rękę i wszedłem z nia do domu.
- Kochanie, chodźmy do pokoju- pocałowałem ją i objałem.
-Nie kocurku, nie teraz.- odeszła do Louisa.
Udawałem obrażonego, bo ciągle ten się na nia gapił. Nie znosze go!
- Kochanie, chodź!
- Liam, spokojnie – uśmiechnął się Louis – Przecież ci jej nie zjem.
Zaśmiali się, a ja zrobiłem się czerwony z zazdrości. Zabrałem Alex za rękę i popchnąłem na ścianę, Zaczałem ją namiętnie całowac, żeby pokazac temu frajerowi kto tu jest szefem
*Louis*
Gdy pierwszy raz spotkałem Alex, zakochałem się. Jej uśmeich jest tak śliczny, jej ząbki. Poprostu ona jest idealna.Nie mogłem się powstrzymac od tego, żeby jej nie podrywac, ale musiałem niestety...Liam ten cwel stoi na przeszkodzie. Gdy zaczał ją całowac, zrobiło mi się smutno i miałem złamane serce. Nie wiem co się ze mną stało. Podeszłem do nich i odepchnąłem go od niej.
-Co ty kurwa robisz- warknął do mnie.
- Nic – stanałem obok Alex.
- Odpierdol sie od mojej dziewczyny szmaciarzu.
- Liam! Louis! Przestańcie! – podbiegła do Liama i go przytula.
- Nie mogę.. on chce cię mi ukraśc.
- Nie chce, nawet jeżeli by próbował, nie uda mu się, bo kocham tylko ciebie.
Moje serce rozkruszyło się na kawałki i upadłem z płaczem.
- Louis? Co się stało?
- Nic.. Nic się nie stało.
*Natalie*
Oni sie kłócili, płakali, a ja tylko myślałam o mulancie, którego pokochałam od pierwszego spojrzenia.
Nie mogłam w ogóle o nim zapomniec. On jest takki.. słodki, przystojny, męski..idealny.
Poszłam do pokoju i czekałam na telefon od niego. Ciekawe czy napisze, zadzwoni. Mam nadzieje, że tak. Po rozmyślaniu nad przystojnym mulatem, usnęłam. Obudził mnie jednak, dzowonek mojego telefonu. Spojrzałam na ekran mojego iphona, nieznany kontakt. Odrazu pomyslałam, to pewnie mój ideał dzowni. Odebrałam.
- Halo?
-Natalie?
-Tak. O co chodzi?
- To ja Zayn, co mu zostawiłaś numer.
- Aaa.. to ty.
- Cieszysz się?
- Bardzo – powiedziałam z radością, na co on się zaśmiał.
Nagle usłyszałam krzyk z dołu.
-Przepraszam Zayn, musze kończyc, odzwonie – rozłączyłam się i szybko pobiegłam na dół.
Widziałam przerażoną Alex i Ashley, które patrzyły na bójkę Liama i Louisa.
- Liam, proszę przestań – Alexa rozpłakała się.
-Liam, ogarnij dupę! – odepchnęłam go od Louisa.
-Czemu go prałeś?
-Ten skurwysyn dobiera się do mojej niuni.
-Liam, on się do mnie nie dobiera!
-Ja nie dobieram się do niej, weź ogarnij się koleś.
- Przecież kurwa widzę, że się dobierasz...
- Nie dobieram.
Alex przytuliła Liama, a on ją objął.
-Kocham cię – tuli ją bardziej.
- A ja ciebie mój książe – całuje go.
- Liam przeproś Louisa – powiedziałam spokojnie
- Nie przeprosze – całuje dalej Alex.
-Liam!!!
- No okey. Sorryyy
- Nic się nie stało..
- Mój grzeczny – pocałowała go.

By Alex ;)

3 komentarze: